Blog
Ostatnia okazała się szczególnie dramatyczna. Proces deindustrializacji po okresie PRL zbiegł się bowiem z przychodzącymi wraz z liberalizacją i globalizacją zjawiskami urban sprawl czy driving city. Miasto w sposób gwałtowny rozlało się na przyległe obszary, do czego nie było przygotowane infrastrukturalnie ani organizacyjnie. Na wielką skalę rozkręcił się przemysł deweloperski. Odrodzony samorząd stał się raczej biernym uczestnikiem spontanicznych procesów niż ich kreatorem.
Nałożyło się na to skandaliczne prawo – ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2003 r. przerwała 150-letnią ciągłość planistyczną i pozbawiła nas narzędzi kontroli nad przestrzenią naszego miasta.
Pejzaż miejski został zdominowany przez architekturę nowej ekonomii. Wiele kwartałów Krakowa bezrefleksyjnie zabudowywanych uległo bezpowrotnej degradacji. Rabunkowo eksploatowana przestrzeń publiczna zamiast budować wspólnotę lokalną, jest źródłem ciągłego konfliktu.
Nieznośnym paradoksem pozostaje fakt, że miasto, które nadal ma zdolnych architektów, rzeszę artystów, zaplecze intelektualne, przestało myśleć o swoim rozwoju w kategoriach urbanistycznych. To ostatni moment, żeby wspólnie zadać sobie pytanie: “jak mogliśmy do tego dopuścić?”. Tylko odważna i otwarta debata publiczna może obudzić uśpione potencjały krakowskich środowisk i uruchomić sprawczość obywatelskiej kontroli nad swoim miastem.
To nasze zadanie.